Przejdź do głównej treści

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Nawigacja okruszkowa Nawigacja okruszkowa

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Widok zawartości stron Widok zawartości stron

Jedyny polski dusiciel w tarapatach

Jedyny polski dusiciel w tarapatach

Czy można pomóc przetrwać dusicielowi? Można, a nawet trzeba! Tym bardziej, jeśli ma się do czynienia z krytycznie zagrożonym gatunkiem, a zarazem najrzadszym gadem w Polsce.

Więcej o nauce?! Dołącz do profilu strony. www NAUKA.uj.edu.pl na Facebooku 

Zamenis longissimus - czyli wąż Eskulapa to osobnik o lekko uśmiechniętym, nieco zdziwionym wyrazie pyska, wybitnie giętkim ciele, które potrafi wspiąć się na najwyższe zakamarki drzew, domów czy przystanków autobusowych. Fenomenem jest jego długość, która zbliżona do wzrostu przeciętnego Polaka (czyli wg. Wielkiej Encyklopedii Medycznej około 170 cm), sprawia, że jest najdłuższym gadem w Polsce. Jego wielkość, w połączeniu ze sposobem zdobywania pokarmu, może budzić strach w naszych oczach. Preferuje bowiem wąż Eskulapa mocny, konkretny uścisk ofiary. Możemy się domyślać jakie skutki przynosi owo „serdeczne" przytulanie się węża do zdobyczy. Na szczęście Eskulap w swoim menu posiada jedynie jaszczurki i myszy – Homo sapiens nie jest w jego guście.

Ciekawe? Przeczytaj także: Jak rozgryźć drewno? – rzecz o recyklingu

Gada tego można znaleźć w dolinie Sanu (pasmo Otrytu w Bieszczadach Zachodnich). Jego liczebność oscyluje w granicach 200 osobników, co daje mu pewne miejsce w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt (rejestr zagrożonych gatunków zwierząt występujących na terenie Polski). Na ratunek spieszą więc przyrodnicy i  naukowcy  z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk pod kierunkiem Katarzyny Kurek, a wraz z nimi współpracują herpetolodzy (specjaliści od gadów) z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Kopiec węża

Głównym powodem, dla którego gatunek ten jest tak nieliczny, jest klimat naszego kraju. Z  uwagi na zmienność aury i chłód, który wita nas jesienno–zimową porą, węże mają problem z inkubacją jaj. Jak tłumaczy, zajmujący się badaniem węży Eskulapa i ich ochroną, Stanisław Bury z Instytutu Nauk o Środowisku UJ: w Polsce południowej warunki te są suboptymalne, czyli nieco gorsze niż Eskulap by chciał.

Samice nie zajmują się jajami, ich rola kończy się na ich złożeniu. By jednak mogło do tego dojść, niezbędne są odpowiednie warunki, choć na szczęście, dusiciele nie potrzebują szczególnych  luksusów. Zazwyczaj wystarczają trociny, siano i gałęzie. To trzy elementy, które w połączeniu dają schronienie, miejsce do hibernacji oraz optymalne warunki termiczne dla rozwijających się potomków. Trocinowe kopce ułatwiają również obserwacje osobników w celach badawczych.

Jednym z  działań, które ma na celu niesienie pomocy Eskulapowi był projekt „Czynna ochrona węża Eskulapa w Bieszczadach Zachodnich", finansowany przez Centrum Koordynacji Projektów Środowiskowych (zakład Lasów Państwowych, zajmującym się m. in. ochroną gatunków i siedlisk), oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dzięki pomocy tych jednostek oraz wiedzy i doświadczeniu krakowskich naukowców, regularnie powstają miejsca, gdzie gad może się schronić lub złożyć jaj.

Ciekawe? Przeczyta także: Jakie niebezpieczne rośliny możemy spotkać w naszym otoczeniu? [infografiki]

TeleEskulap

Naukowcy od lat obserwują rozmieszczenie i zachowanie węża Eskulapa. Jedną z wartościowych technik śledzenia dusiciela jest telemetria, system przesyłający informację o przemieszczaniu się i lokalizacji zwierzęcia z przyczepionym nadajnikiem.

Pełzający sposób poruszania się pozwala na trzy opcje umieszczenia nadajnika: poprzez wszczepienie pod  skórę, naklejenie na niej lub umieszczenie w przewodzie pokarmowym. Pierwszy sposób jest najbardziej dokładny i  skuteczny. Nie ma ryzyka wydalenia nadajnika albo zgubienia go przez zwinnego gada. Jednak to najbardziej inwazyjna metoda, ponieważ wymaga uśpienia zwierzęcia. Może też skutkować zakażeniem lub powikłaniami. Bardzo często więc korzysta się z pozostałych dwóch metod, mimo, że ich skuteczność jest bardziej ograniczona.

Wyniki badań telemetrycznych w dalszej perspektywie mogą zostać wykorzystane do pełniejszego rozpoznania w jaki sposób wąż Eskulapa wykorzystuje swoje siedlisko w skali czasowej i przestrzennej. Zakrawa to trochę wężowym Big Brotherem – w końcu może być obserwowany wszędzie: gdy śpi, je, gdzie przebywa, z kim i jak długo. Ciekawość ludzka nie zna granic.

Bieszczadzkie legendy

Przyzwyczajenie mieszkańców, do tego gatunku może być pochodną ich korzeni bojkowskich (rdzenni mieszkańcy Bieszczad). Niegdyś miejscowe legendy głosiły o bożku Ralu, który zamieszkiwał tamtejsze tereny. Przybierał on postać węża.

Dlaczego Zamenis longissimus upodobał sobie akurat obszar Bieszczad Zachodnich? Jak tłumaczy Stanisław Bury, po historycznej akcji „Wisła" (pacyfikacja obszarów południowo-wschodniej Polski, połączona z przesiedleniami – 1947-1950) tereny Bieszczad zostały wyludnione. W  momencie, gdy zniknęli ludzie, węże zasiedliły opuszczone domy i stodoły . Po upływie kilku lat zaczęła się pojawiać  ludność napływowa, by na nowo zająć miejsca, które upodobały sobie dusiciele. Mieszkańcy Bieszczad nie reagują strachem ani agresją na ich widok, wiedzą bowiem że są niegroźne i jednocześnie pożyteczne dla gospodarstw.

Stanisław Bury uważa, że przyzwyczajenie mieszkańców, do tego gatunku może być pochodną ich korzeni bojkowskich (rdzenni mieszkańcy Bieszczad). Niegdyś miejscowe legendy głosiły o bożku Ralu, który zamieszkiwał tamtejsze tereny. Przybierał on postać węża, a jego uroczysko nazywało się Ralskie. Obecnie na tym obszarze znajduje się miejscowość turystyczna Rajskie (gmina Solina), gdzie faktycznie występuje wąż Eskulapa. Można więc założyć, że między aspektami kulturowymi a  populacją tych węży istnieje jakaś zależność.

Posłuchaj wyemitowanej na antenie Radia Kraków rozmowy o wężu Eskulapa.

Nikt się nie spodziewa, że prowadzenie badań oraz tworzenie kopców lęgowych sprawi, że liczebność populacji Zamenis longissimus wzrośnie z dnia na dzień, czy nawet z roku na rok. Należy mieć świadomość, że walka o przetrwanie tego gatunku jest żmudna i czasochłonna. Warto zastanowić się nad tym, gdy na drodze stanie nam długi, pełzający, „uśmiechnięty", brązowo-oliwkowy zwierzak. Nie bójmy się, nie płoszmy a przede wszystkim - nie krzywdźmy węży!

Ciekawe? Przeczytaj również: Frans de Waal na UJ: my ludzie, nie jesteśmy aż tak wyjątkowi

Polecamy również
Alicja po drugiej stronie lustra

Alicja po drugiej stronie lustra

Dwujęzyczność – problem czy błogosławieństwo? [LangUsta cz. 2]

Dwujęzyczność – problem czy błogosławieństwo? [LangUsta cz. 2]

O tym, jak mózg krojąc słowa, przyswaja nowy język [LangUsta cz. I]

O tym, jak mózg krojąc słowa, przyswaja nowy język [LangUsta cz. I]

Nauka języka morskich ssaków, czyli co delfin miał na myśli?

Nauka języka morskich ssaków, czyli co delfin miał na myśli?