Widok zawartości stron
Widok zawartości stron
Widok zawartości stron
Trauma na całe życie – dzieci uwięzione w tajlandzkiej jaskini
Od 23 czerwca 2018 roku grupa 12 chłopców razem ze swoim opiekunem była odgrodzona od świata przez wodę i skały. Miejscem odosobnienia stała się jaskinia Tham Luang Nang Non w Tajlandii. Zapytaliśmy Paulinę Wróbel, psycholog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, jak takie ekstremalne wydarzenia mogą wpłynąć na psychikę.
Dramat młodych piłkarzy i ich trenera rozpoczął się pod koniec czerwca. Chłopcy w wieku od 11 do 16 lat, razem z swoim opiekunem (25 lat), weszli do kompleksu jaskiń na północy Tajlandii. Silne opady deszczu sprawiły, że droga powrotna z głębi stała się niemożliwa – cały korytarz został zalany.
Po 9 dniach poszukiwań grupa komandosów dotarła do jaskini Tham Luang Nang Non. Udało się nawiązać kontakt z dziećmi i opiekunem. Wszyscy są cali i zdrowi. Teraz oczywiście największym problemem było to, aby uwolnić uwięzionych. Niestety całe przejście było w wodzie, a trasa do przebycia w tych ekstremalnych warunkach to niemal trzykilometrowa przeprawa, w wielu momentach w całkowitym zanurzeniu. Sytuacja jest trudna – przewidywano, że cała akcja ratunkowa może trwać nawet miesiąc! Na szczęście po niecałych dwóch tygodniach od odnalezienia cała grupa została wydobyta z jaskinii.Gdy organizm zachowuje się inaczej
Jak człowiek zachowuje się w takiej ekstremalnej, niecodziennej sytuacji? Jaki jest stan psychiczny dzieci uwięzionych w jaskini? I jaki to ma wpływ na szanse przetrwania? O to wszystko zapytaliśmy Paulinę Wróbel z Zakładu Psychologii Klinicznej UJ, specjalizującą się w badaniach nad doświadczaniem traumy i pomocy psychologicznej osobom poszkodowanym.
Traumą może być każde zdarzenie wiążące się z zagrożeniem zdrowia i życia własnego lub bliskich osób – opowiada Paulina Wróbel. – W takiej sytuacji niewątpliwie znaleźli się nastolatkowie uwięzieni w jaskini. Osoby narażone na działanie silnie stresujących bodźców mogą przejawiać symptomy rozregulowania układu biologicznego (na skutek wydzielania kortyzolu i adrenaliny dochodzi do pobudzenia współczulnego układu autonomicznego: wzrasta szybkość akcji serca, podnosi się ciśnienie krwi, oddech staje się szybszy i krótszy, krew jest intensywnie pompowana do mięśni w celu ich jak najlepszego ukrwienia i dotlenienia). W krótkiej perspektywie czasowej ma to umożliwić jak najsprawniejsze poradzenie sobie w sytuacji trudnej, jeśli jednak stres ma charakter przewlekły może dojść do wyczerpania organizmu oraz niekorzystnych zmian np. w mózgu (pod wpływem długotrwale wysokiego poziomu kortyzolu zmniejszeniu ulega m. in. hipokamp, odpowiedzialny za pamięć emocjonalną).
- W niektórych przypadkach może wystąpić ostra reakcja na stres, charakteryzująca się bardzo zmiennymi przejawami: od wycofania i zawężenia uwagi, poprzez poczucie zagubienia i oszołomienia, aż po nadmierne pobudzenie, gniew, agresję i rozpacz. Często pojawia się silny lęk z licznymi objawami fizjologicznymi, będącymi wynikiem pobudzenia współczulnego układu autonomicznego – kontynuuje krakowska badaczka. – Ostra reakcja na stres jest zwykle zaburzeniem krótkotrwałym – mija wraz z ustaniem zagrożenia.
Po co nam stres?
Stres nie zawsze musi wiązać się z negatywnymi skutkami – wyjaśnia Paulina Wróbel. – To stan napięcia, który ma za zadanie mobilizować nas do działania. Dzięki niemu jesteśmy w stanie identyfikować i oceniać pojawiające się w środowisku bodźce, klasyfikując je jako wyzwanie lub zagrożenie. Jeśli posiadamy bogate zasoby (jak np. wsparcie społeczne, inteligencję, umiejętności, środki materialne, przydatne informacje), jesteśmy w stanie poradzić sobie ze stresem. Jeśli nam ich brakuje, organizm szybko wchodzi w fazę wyczerpania.
Jednym z najważniejszych zasobów jest wsparcie społeczne, działające jak swoisty bufor obronny, chroniący przed negatywnymi skutkami stresu. Świadomość, że wokół nas są osoby, na które możemy liczyć, z którymi możemy porozmawiać, czerpać z ich doświadczenia i wiedzy o rozwiązywaniu trudności stanowi ważny czynnik w procesie radzenia sobie. – Każde wsparcie zarówno od osób przebywających poza jaskiniami, jak i wewnątrz grupy uwięzionych może być bardzo pomocne – tłumaczy specjalistka. – Stres może działać zarówno mobilizująco, jak i dezorganizująco, wszystko zależy od indywidualnych cech osób na niego narażonych, ich poprzednich doświadczeń, przekonań, dostępnych sposobów rozwiązywania problemów. Dla uwięzionych każda pomoc, zarówno wsparcie emocjonalne jak i materialne czy informacyjne, na pewno będzie bardzo istotna.
Pamiętajmy jednak, że nawet u osób, które mają duże zasoby, sytuacja przewlekłego, intensywnego stresu może mieć bardzo negatywne konsekwencje. Przykładem mogą być np. żołnierze czy pracownicy służb ratunkowych, u których diagnozowane są objawy zespołu stresu pourazowego (PTSD), choć mogłoby się wydawać, że są to osoby odpowiednio przeszkolone, mające specjalistyczną wiedzę i umiejętności, by radzić sobie w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia.
– Prawdopodobieństwo wystąpienia objawów PTSD jest większe zwłaszcza wtedy, gdy reakcja na zagrożenie obejmowała silny strach, przerażenie, bezradność, a u dzieci także dezorganizację zachowań i pobudzenie – podkreśla Paulina Wróbel. – Jednocześnie, należy pamiętać, że nie wszyscy uczestnicy i świadkowie zdarzeń związanych z faktem lub niebezpieczeństwem śmierci albo zranienia cierpią na zaburzenia związane ze stresem. Każdy człowiek dysponuje indywidualnymi czynnikami chroniącymi go przed negatywnymi skutkami trudnych doświadczeń i umożliwiającymi radzenie sobie. Trudno z całą pewnością powiedzieć, jak będą się zachowywać odnalezione dzieci. Na pewno będą wymagać wsparcia i opieki, a w razie wystąpienia niepokojących objawów specjalistycznej pomocy psychologicznej – wyjaśnia Wróbel.
-----------------------
Wykorzystane zdjęcia: Thai Navy Seals /Facebook
Ciekawe? Przeczytaj także: